Archiwum lipiec 2004


lip 28 2004 "You're a song written by the hands of God..."...
Komentarze: 1

(to jest notka z 25.07.2004 ale nie moglam jej wcześniej zamieścić bo net się troszkę spieprzyl z powodu uderzenia pioruna...)Hej!Ale dzień...najpierw nuda,potem nuda a póżniej nuda.Rozklad dnia jest zajebisty.I tak od tygodnia.Siwy dziś pojechal do Niemiec,więc dla Juti pojawiają się nowe horyzonty.Zresztą,ona ma zawsze horyzonty.Whatever...Wyslalam Juti po moje zdjęcie do qmpeli żeby zeskanowala i wrzucila do siebie bo czasem trzeba komuś przeslać.No to,Juti Wspanialomyślna,przyniosla mi jeszcze od Aśki zdjęcie L.(tu powinna być polska litera ale w tej czcionce jej nie ma,zainteresowani i tak wiedzą o kogo chodzi).I po co?Bo tak popatrzylam i...i stwierdzilam,że nie wierzę w to,że cos mnie z nim lączylo.Najpierw trzy lata temu.Kurczę,wtedy pierwszy raz poczulam,że ktoś się zainteresowal moją osobą.Nastąpilo parę ciekawych epizodów.Oj,nauczyl się czlowiek wtedy paru rzeczy.A teraz po trzech latach o świcie dnia 29 maja tego roku Bóg zobaczyl mnie szczęśliwą.Po trzech latach bycia z nieodpowiednimi ludzmi.Do niczego wtedy nie doszlo.Wystarczyl mi pocalunek,przytulenie i to,że rano obudzil mnie jego glos.Po tygodniu znów się spotkaliśmy.Nie umialam powiedzieć o co mi chodzi.Wiem,że wiedział.Po godzinie nastąpilo coś zupelnie innego.To byl z pewnoscią,najpiekniejszy,jak dotąd,moment w moim życiu.I Boże,proszę,aby ta chwila we mnie żyla.Bo nawet jeśli będę z kims innym,to takie rzeczy się pamięta.Chwila ta powtórzyła się jeszcze cztery razy.Za ostatnim razem zrozumialam,że cokolwiek o mnie myślal,cokolwiek sądzil,cokolwiek czul...dziękuję mu za to.

Bardzo latwo jest po prostu sie rozebrać.Ale wiecie jak wiele odwagi potrzeba aby spojrzeć w oczy?I w nagrodę zobaczyć spojrzenie pelne ciepla i unoszące się do góry kąciki ust?Ile czasu trzeba się zbierać aby chwycić za rękę?I w odpowiedzi poczuć jak jego dloń zaciska się na mojej?Jeśli czytaliście kiedyś jakiekolwiek wiersze,to jest wlaśnie poezja.Dla takich chwil się żyje,dla takich chwil się placze,na takie chwile się czeka.Ale nadchodzi pewien moment,w którym wiesz,że to już koniec.A trywialną myśl:"Czy bylo dobrze?"zastępuje koszmarne uczucie pustki.Calujesz,mówisz:"Dobranoc",zamykasz drzwi.I wtedy pęka ci serce.Zostaje smutek.Zostala blizna.Za dwa dni byl calus,"milej podróży"i...to koniec.

Choć i tak zapewne nie będziemy ze sobą,to chcialabym Ci podziękować za to,kim dla mnie byles i po części nadal jesteś.Motywacją,duszą i cierpieniem,spelnieniem,radością,namiętnością,milością i nienawiścią.Dziękuję za śmiech,gniew,irytację,za każdą lzę.Za niecierpliwe wieczory i cieple poranki.Za to,że wiem o sobie więcej niz kiedykolwiek,za uczynienie mnie taką,jaką jestem.Za spojrzenie,za uścisk ręki,za pocalunek,za pożądanie,za śmiech,za iskry w Twoich pięknych oczach.Życzę Ci,aby życie oszczędzilo Ci ciężkich chwil.Abyś osiągnąl swoje cele i znalazl milość.Pamiętaj,marzenia są po to,żeby je spelniać.Może nasze drogi jeszcze się kiedyś zejdą.Może za następne trzy lata?Może wcześniej?Może nigdy?Bo to jest najlepsza z najgorszych ewentualności.Proszę Cię tylko, pamiętaj o mnie.Pamiętaj,że istnieję i,że nadal darzę Cię wielką sympatią.I nie tylko.Do zobaczenia...

 

runeko : :
lip 21 2004 Moja moralność uciekła...
Komentarze: 0

I co gorsza powiedziala,ze nie wróci chyba w najbliższym czasie.Qrwa,komórę mi wcięlo.I to jeszcze abonamentową.:(No dobrze,ale to nie o to chodzi w tej notce.Muszę się jakos sformulować,zebrać do kupy i napisać,to co mialam napisać.Tylko jak to Juti przeczyta to mnie wychlosta jak mnie dopadnie.Bo są na tym świecie rzeczy,o których się fizolofom or filozofom(wedle uznania i przynależności towarzyskiej)nie śnilo.Hehehehehe.....no jakoś nie mogę.....ale muszę.Zmuszam powoli palce do napisania krótkiego równania,które opisuje wczorajszy(a raczej dzisiejszy bo to chyba piąta rano byla)stan mojego...eer...no nie wiem czego...może mojej desperacji?Nie...To też nie to...No dobra.A teraz prosto z mostu power:ja+alkohol+mlodszy kolega=...no,sami wiecie...I pótorej godziny życia poszlo...ale świt byl fajny...Breh bre breh.Już widzę minę Juti.HeheMUAHAAAAAAHAAAAHAAAAAAAAABUAAAAAAAHAAAAHAAAAAAAAAA.Wiem,że dziwne.Ja też sobie nie wierzę.Bez kitu.Absolutnie.No nie śmiejcie się.O,piorun...burza będzie...heh...No dobra,porozmawiajmy o pogodzie...

runeko : :
lip 19 2004 Zła dziewczyna!Uciekajce frajerzy!
Komentarze: 4

Zla dziewczyna

Zla dziewczyna

(...)Bez kitu

(...)Zla dziewcyna jest w tobie

Ej widać to po ruchach

W spojrzeniu, w uśmiechu,

W każdym kroku

Ma monopol na krzywdzenie

Odziedziczony

Kiedyś skrzywdzileś

Dziś sam będziesz skrzywdzony

Zla dziewczyna już mieszka

W twoim dzikim sercu

Nauczona od mężczyzn

Jak korzystać z seksu

(...)Popatrz jak ruszją się

Pelne i gorące biodra

I co z tego że jest tak zla

I tak niedobra

(...)Bezkompromisowa

Nie ma nic do stracenia

Nikogo nie kocha

I zdania nie zmienia

Sto procent szaleństwa

Tak to jest jej obce

Wie jak zapomnieć

Dobrze zna się na chlopcach

Gryzie jak suka

Jest lagodna jak owca

Jest bliska jak siostra

I wciąż tak bardzo obca

                    DJ Decks "Zla dziewczyna"

Nie tylko zla ale też wstrętna.Wczoraj bez zbędnych tlumaczeń przywalilam w mordę kolesiowi, który myślal,ze trafil na idiotkę.Jeszcze ze dwa lata temu nie zrobilabym tego.Ale cóż.Faceci mnie zmienili.Czuję jak oni, widzę jak oni.Myślę jak oni.Niech znajdzie się ktoś,kto to zmieni.Blagam.Wcale nie jest mi z tym tak dobrze,jak mogloby się wydawać.Jak każda historia.Glupio się zaczęlo,glupio się skończylo.Po prostu pech.Ale jak sobie przypomnę jak koleś fajnie dostal to aż mi się milo robi(Juti to aż spać nie mogla bo jej to przed oczami stawalo).Po prostu byla to sytuacja komiczna.Hehe...

runeko : :
lip 14 2004 Dzisiejszy dzień jest...
Komentarze: 1

     Wlaśnie?Jaki jest dzisiejszy dzień?Sama nie wiem.Ten dzień jakoś mnie boli.Nikt nie ma dla mnie czasu.Smutno mi.Ale jestem z nim umówiona na jutro.Heh.Przynajmniej to mnie pociesza.Ale...co u licha będzie dalej?

Boję się.Zawsze sie boję.Boję się,że coś się nie uda,że,no nie wiem...Że może nie jestem tego warta?Że zawsze jest ktoś lepszy ode mnie.Nie wiem.Jakiegoś dola zlapalam.Jutro czeka mnie chwila prawdy.Boję się tego,co uslyszę.Ale uda się.Wierzę w to,że się uda."Z każdym dniem znaczysz dla mnie więcej."Jakim cudem ja to napisalam?Nie mam pojęcia...

Milość nastaje

W świcie,w pragnieniu

W niebycie Boskiej drogi

W milczeniu glośnym

Jak wiersz pisany krwią

Rodzi się w bólach

W cieniu umyslu

W drżącej dloni

W strachu

Wiara nastaje

W czlowieka

W pierwszy oddech

W ostatni szept

Jak ludzie dążący do Raju

Umierają w szczęściu odwiecznym

 

Tak rodzi się miość

I umiera rozum

Tak ja przybieram magię w slowa

I tworze arcydzielo swego serca

Tak Ty nie odwracaj się

I bądź mym sercem,rozumem

Nadzieją w wiarę

 

Wiersz ten powstal 30 maja tego roku.Tak,zgadliście.Autorstwo w 100% moje i niczyje inne.Ale jak komuś się podoba to można przepisać(z zachowaniem praw autorskich,ofcoz).Wiem,i tak się nie spodoba.Ale proszę o komentarz.Może być nawet niepochlebny, byle szczery,oki?

runeko : :
lip 14 2004 Życie nie jest jednak takie złe...
Komentarze: 1

       Hej!Co prawda bloga zalożylam jakieś trzy tygodnie temu ale to dopiero mój pierwszy wpis,ponieważ komp strzelil focha,zarzucil wargę na plecy i powiedzial,że nie będzie dzialal.Dziś więc,sasiad mój,Grycu,naprawil ten stan rzeczy i mogę się zabrać do pisania.

W ciągu tych trzech tygodni moje życie uleglo przekręceniu się.Doslownie.Zakończyl się dziwny romans z pewnym dziwnym ludziem.Ale...zacząl się romans następny,ponieważ PKP connecting people.Hmm...slodko jest,oj slodko.Aż mi się cieplutko robi jak sobie pomyślę...Oj,trzeba się będzie jutro spotkać.Ale po to,żeby pogadać i zadać pytanie:"Co dalej?" i uslyszeć w odpowiedzi:"Nie wiem.".Zajebista perspektywa,prawda?Ale znając mnie,jakoś sobie poradzę.Nie takie rzeczy się w życiu przerabialo.Ale co ja mam zrobić jeżeli koleś  mówi z częstotliwościę rzadszą niz kupa mojego psa?*pozdro dla Jovi'ego tak przy okazji*Poprzysięglam sobie,że nauczę go mówić.I jemu też to obiecalam.A jak ja coś takiego postanowię to niech się wali i pali a ja swoje zrobię.Tak sobie myślę,że trzeba go będzie czymś zaskoczyć.Tylko czym?

Oj,wlaśnie dotarlo do mnie,że jutro chce się ze mną umówić pewien dziwny koleś a ja JESZCZE nie mam planu jak go splawić.Ajajajajajajaj...co ja zrobię?Zresztą,jutro Juti o tym pomyśli.Dobranoc

runeko : :